Miś, Szumiś i moja szafa….
Dziś chcę przypomnieć mój wpis z facebooka z 19 marca 2019. Mój przełomowy moment w życiu!
Wszystko jest szumem pomyślałam jakieś 10 miesięcy temu leżąc z kochanym człowieczkiem „Miniem, Michałkiem”, który pojawił się w moim życiu. „Szumiś” szumiał i usypiał ten skarb. To był czas, że czułam się jak szafa. Mój dzień, tydzień, miesiąc, rok, były wypełnione zobowiązaniami i zadaniami, z którymi się nie zgadzałam. Większość z nich obciążała mnie bezterminowo i ciążyła jak balast, którego nie mogłam się pozbyć. Gromadziłam te doświadczenia jak nienoszone ubrania. Zbyt duża liczba opcji wyboru, wzrost liczby źródeł zewnętrznego nacisku na moje decyzje. Przekonanie, że mogę zrobić wszystko i mieć wszystko, słowo priorytety a nie priorytet, które samo w sobie naginało moją rzeczywistość. Dostępność możliwości zaczęła przewyższać moją zdolność do dokonywania wyborów.
I wtedy moja szafa się wysypała…. Stojąc z Szumisiem w ręku przed lustrem mnie olśniło. Zobaczyłam kogoś innego niż byłam. Ale ujrzałam także kogoś kim nadal chcę być. Trzy pytania, które wtedy sobie zadałam – Czy lubię nadal moje ciuchy i chcę w nich chodzić? Czy dobrze w nich wyglądam? Jak często je zakładam? – były początkiem czegoś małego, a zarazem czegoś wielkiego dla mnie. Nie było łatwo zdecydować, których ubrań się pozbyć, jednak myśl, że brak decyzji i wewnętrzny żal, za niektórymi ubraniami doprowadzą mnie do tego samego punktu, do punktu wyjścia, z pełną szafą nie moich zadań, myśli, marzeń, był jak tajfun, który oczyścił przestrzeń.
Co z tym Szumisiem… Niemal wszystko jest szumem, tylko nieliczne rzeczy mają wartość. Wszechogarniający szum wokół nas, pożeracze czasu, wysokie koszty kompromisów, które musimy zawierać prowadzą spadku odwagi w mówieniu „stop!!!”, „nie!!!”.
“Właściwie fakty nie istnieją, są tylko interpretacje”, „Nie ma rozwiązań. Są tylko wybory”. Te dwa zdania wzmacniają mnie w przekonaniu, że poświęcanie czasu na wybieranie najważniejszych dla nas rzeczy procentuje. Nie można mieć wszystkiego i robić wszystkiego. Prosta idea „mniej znaczy lepiej” to potężna siła, która pozwala dotrzeć do punktu najwyższej użyteczności i w życiu, i w pracy, i w kontekście całego świata.
Anna Kazusek
O AUTORZE