6 rad dla kiedy się zamartwiasz
Tendencje do nadmiernego pielęgnowania zmartwień ma każdy z nas. Niepokój, obawy, lęk to stany i emocje, z którymi mamy do czynienia w codziennym życiu. Po przodkach odziedziczyliśmy skłonność do martwienia się. O ile uważność na niebezpieczeństwo (ze strony drapieżników, innych plemion) była dla naszych przodków zbawienna, o tyle dzisiaj prowadzi często do czarnowidztwa, snucia pesymistycznych rozważań o przyszłości, które nie pozwalają cieszyć się dniem dzisiejszym.
„Gdy się martwisz, to dźwigasz ciężar trosk jutra przy użyciu siły danej Ci na dziś – próbujesz nieść dwa dni na raz. Wkraczasz w jutro, zanim ono jeszcze nadejdzie. Zamartwiając się nie usuwasz problemów jutra, za to wyczerpujesz całą siłę daną ci na dziś” (Corrie ten Boom).
Czy zmartwienia potrafią zabić?
Przyjrzyjmy się najpierw etymologii słowa „martwić się” lub „zamartwianie się”. Łatwo zauważyć, że wybrzmiewa w nich mocno część „martwy”. I właśnie to doskonale oddaje, co robią z nami właśnie zmartwienia, czyli „zabijają” w nas naszego ducha i odbierają chęć do działania. Martwiąc się, pozbawiamy energii przede wszystkim siebie, lecz też u innych.
Jak poradzić sobie z nadmiernym zamartwianiem się o przyszłość i kwestie, na które nie mamy wpływu?
Proponuję kilka technik, które po pierwsze pomogą Ci rozpoznać, czy zamartwianie stało się już nawykiem, a po drugie pomogą Ci się ich pozbyć.
Wyobraź sobie, że stoisz pokoju, w którym dzieci wyrzuciły na podłogę wszystkie swoje zabawki. Twoja głowa jest pełna dziwnych wizji, chaotycznych myśli i nagle czujesz, że zaczyna Ci brakować tlenu. Z minuty na minutę robi Ci się coraz bardziej słabo, próbujesz wydostać z pokoju potykając się o pozostawione na podłodze przedmioty. Panicznie chcesz znaleźć pasujący klucz do drzwi w pęku innych kluczy. Tak mniej więcej można opisać zjawisko niezdrowego zamartwiania się.
Dlaczego sobie to robię?
W nawykowym zamartwianiu się pojawiać się może chwila refleksji i pytanie „dlaczego nie potrafię wyjść z tego labiryntu myśli?”, „dlaczego mój umysł nie może przestać czarnowidztwa?”, „dlaczego sobie to robię?”.
Dlaczego właściwie się martwię?
Według prac dr. Freestona z Uniwersytetu Kalifornijskiego zamartwianie się (patologiczne myślenie) powodują dwie główne przyczyny:
– Martwisz się, bo tworzysz w głowie scenariusze o negatywnych konsekwencjach czy zdarzeniach mających wydarzyć się w przyszłości. Boisz się, że kogoś rozczarujesz, że nie spełnisz swoich lub czyiś oczekiwań lub że ktoś pomyśli o tobie nieprzyjaźnie i coś stracisz. To spirala myśli, w której łatwo się pogubić. W końcu możemy gdybać bez końca o tym, co może potoczyć się nie po naszej myśli.
Francuski filozof, pisarz-humanista Michel de Montaige już w XVI wieku odniósł się do czarnowidztwa:
„Moje życie pełne było strasznych nieszczęść, z których większość się nie zdarzyła”
– Zazwyczaj wierzymy, że „zamartwianie się” niektórymi tematami sprawia, że jesteśmy „bardziej odpowiedzialni”. To tak jakby myślenie o rzeczach, które jeszcze się nie wydarzyły mogłoby pomóc w znalezieniu rozwiązania czy kontrolowaniu przyszłej sytuacji. W rzeczywistości wcale tak nie jest, bo przesadne zamartwianie się podsyca odczuwany przez nas niepokój.
Jak możesz sobie pomóc?
- Bycie tu i teraz, czyli skupienie się na tym, co możesz zrobić dzisiaj i w obecnej chwili
Rozmyślanie nad przyszłością i problemami, które mogą się pojawić, rodzi w nas bezradność, bo nie możemy zrobić nic w związku z wydarzeniami, które mogą (ale nie muszą) mieć miejsce w przyszłości. Mamy kontrolę jedynie nad tym, co i jak zrobimy dzisiaj. Zamiast żyć wg czarnych scenariuszy, skup się na tym, co możesz zrobić już dzisiaj, by zapobiec pojawieniu się problemów np. zadbaj o zdrowie robiąc „przegląd okresowy”, zacznij planować swój budżet jeśli boisz się o problemy finansowe w przeszłości. Za każdym razem, gdy zauważysz, że pojawiają się myśli, które wędrują do przyszłości, przekieruj je z powrotem do teraźniejszości, nad którą masz kontrolę.
- Działaj tu i teraz
Jeśli trudno Ci zapanować nad swoimi „czarnymi” myślami, przekieruj je na jakieś działanie. Może to być np. aktywność fizyczna indywidualna lub w grupie, obowiązki domowe (np. gotowanie lub sprzątanie), prace na działce lub w ogródku, albo inna aktywność, która pomoże ci przekierować twoją uwagę na tu i teraz. Kiedy skupisz całą uwagę na takiej czynności, masz szansę wrócić do obecnego życia i wyłączyć część mózgu odpowiedzialną za zamartwianie się.
- Zasoby wewnętrzne i zewnętrzne – poszukaj ich, a one pozwolą ci rozwiązać trudną sytuację
Zrób w myślach lub pisemnie listę wszystkiego, co może Cię wesprzeć w poradzeniu z problemem. Wewnętrznym zasobem może być twój silny charakter, który nie pozwala ci poddać się w trudnych chwilach. Zewnętrznym zasobem mogą być inni ludzie (specjaliści, przyjaciele) np. jeśli martwisz się stanem swojego zdrowia, zasobem do przezwyciężenia myśli może być dostęp do polecanych lekarzy, książki o tematyce zdrowotnej, z których dowiesz się jak o siebie zadbać.
- Pozytywne myśli, doświadczenia i związane z nimi emocje
Zdarza się, że jesteś tak przytłoczony negatywnymi emocjami takimi jak niepokój i lęk, że nie zauważasz wokół siebie drobnych sukcesów czy pozytywnych wydarzeń. Jednak w większości przypadków możesz dostrzec wokół siebie dobre rzeczy, które pomogą ci skupić się na przywołaniu pozytywnych emocji takich jak wdzięczność czy radość. Rozejrzyj się wokół siebie i skieruj swoją uwagę na to, co dobre np. pomoc sąsiada we wniesieniu ciężkich toreb z zakupami do domu, czy pomoc bliskich w trudnych chwilach. Nie chodzi tutaj o odrzucanie negatywnych emocji, ale o przywołanie także tych dobrych i pozytywnych, które ułatwią zmierzenie się z trudnym doświadczeniem.
- Bądź dla siebie dobry i wyrozumiały
Nie należy tłumić emocji ani karać się za nie w myślach. Zamiast tego lepiej dać sobie zgodę na to, że w życiu doświadczamy również trudnych momentów i okazać sobie współczucie oraz zrozumienie. Warto się samemu utulić czy przytulić się do drzew, których dobra energia może dodać ci sił.
- Dziel się trudnymi chwilami
Poszukaj wsparcia wśród najbliższych lub innych ludzi, bo oni mogą zaoferować ci inną perspektywę, co umożliwi szybsze znalezienie rozwiązania problemów. Pomyśl, jakiego wsparcia potrzebujesz i kto mógłby ci go dać. Poproś o pomoc. Nie wstydź się. Prawdopodobnie zrobiłbyś to samo dla tej osoby, gdyby role się odwróciły.
Anna Kazusek
O AUTORZE